Młodsze serce Twojego auta. Wodorowanie silników w firmie Przemka Kopycińskiego. Pierwsi na Lubelszczyźnie. Pamiętacie jak ze 20 lat temu pojawiła się usługa przywracająca czystość wewnątrz silników wysłużonych aut? Nazywało się to Carbon-Clean.
Pamiętacie jak ze 20 lat temu pojawiła się usługa przywracająca czystość wewnątrz silników wysłużonych aut? Nazywało się to Carbon-Clean. Metodą tą usuwało się nagar z tłoków i cylindrów przy pomocy chemii wpuszczanej z magicznej czerwonej butli do ich wnętrza podczas pracy silnika na jałowym biegu. Efekty były raczej iluzoryczne, ale za sto złotych niejeden chwytał się wiary w cudowną odmianę swego rozklekotanego silnika socjalistycznej maszyny w fabryczne nowe cudeńko. Nie było też jak zbadać osiągów- nawet auta zachodnie nie posiadały wówczas komputerów pokładowych, wskaźniki paliwa były mało dokładne, a i z dystrybutorów paliwo nalewało się miarą jedynie zbliżoną do rzeczywistości.O hamowni nie było mowy, raczej mylono by to z czymś wręcz negatywnym.
Było nie było, ale się zmyło- tylko czy nagaru nie zostawiło? Jednak nikt nie zdejmował głowicy żeby się przekonać, że coś dalej jest na rzeczy. Po prostu usługodawca wyjaśniał, że silnik ma widocznie za duże luzy i prosi się o remont, ale to już inne pieniądze.
Metoda na logikę wydaje się słuszna. Po usunięciu nagaru (niespalona, stała mieszanina oleju silnikowego i paliwa) z zaworów, denka tłoka, świec/końcówek wtryskiwaczy powinno się uzyskać założoną przez producenta sprawność auta- fabryczne spalanie, lepsze przyśpieszenie, równomierną i przez to cichą pracę silnika oraz mniej szkodliwe spaliny. W końcu opracowano lepszy preparat czyszczący- zamiast detergentu użyto wodoru, który tworząc związki chemiczne z nagarem uwalnia go z powierzchni i pozwala wydalić się na zewnątrz.
Co więcej efektem ubocznym jest też oczyszczanie zaworu EGR, turbosprężarki, katalizatora i co nie mniej istotne nawet usunięcie w sporym stopniu sadzy z filtra DPF!
Efekty są mierzalne nawet na pierwszy rzut oka. Podczas wodorowania widać niezły dym-czarny i gęsty. Tak wydobywają się wieloletnie osady, wielokilometrowej charówy, niedoskonałości techniki i niesprawiedliwego traktowania mechanizmów podczas gwałtownego wciskania na gaz. Ucho wychwyci już pod koniec procesu miększy ton wibracji silnika.
Później zdziwienie wywołuje raźniejsze przyspieszanie już z dolnych obrotów- nie trzeba już tak często wachlować biegami, a mniejsze spalanie od pół do litra na setkę spowoduje, że cała operacja zaplanowana na 1 dzień odpłaci się już po ok. 10 000 km (mniej niż cykl wymiany oleju).
Koszty są bowiem promocyjnie umiarkowane- 250 zł. W Warszawie biorą trzysta za to samo. Metoda nadaje się do wszystkich pojazdów o pojemności silnika do 4 litrów pojemności zwłaszcza przynosi ulgę Dieslom i wszystkim bolącym FSI (benzyna z wtryskiem).
Chcesz się przekonać to zapraszamy na miejsce;
Warsztat naprawy BLM Kopyciński
Barak 46 k. Panieńszczyzna k. Lublina (droga na Warszawę)
tel. 792 927 271.