Niedawno, bo każdego 4 maja obchodzone jest święto piekarzy, kominiarzy, garncarzy i pożarników. Patron tych zawodów Św. Florian był w połowie III wieku rzymskim legionistą i za wstawianie się za prześladowanymi za chrześcijaństwo kolegami z wojska został utopiony w austriackiej rzece Enns. Wg. legendy za życia zdołał ocalić płonącą wieś posiłkując się jedynie wiadrem wody. Nie sposób jeżdżąc po kraju nie zauważyć remiz strażackich OSP. W zeszły weekend wiele bram było otwartych i można było na spokojnie przyjrzeć się wozom straży pożarnej. A że jeszcze często używane są polskie ciężarówki powstałe w poprzedniej epoce chętnie są oglądane przez ciekawskich.
STAR 244 to konstrukcja z lat 1975/2000. Pojemność 6-o cylindrowego silnika Diesla wynosi 6,85 litra- moc 150 kM. Zużycie paliwa to 26l/100 km, prędkość maksymalna 82 km/h, chociaż licznik może pokazać więcej. Ma napęd na 4 koła i może pokonywać brody o głębokości do 1,20 m. Da radę wjechać pod górkę o nachyleniu 45 stopni. Dopuszczalna masa całkowita 12 ton, ładowność 5 ton. Zabiera 2500 l wody oraz 4 strażaków- 2 w kabinie i 2 w naczepie. Autopompa ma maksymalną wydajność 1600 l/min. zatem w ciągu kilku chwil cały zapas wody może zostać opróżniony i trzeba skorzystać z cysterny lub podłączyć się do strumienia, czy rzeki gdy nie ma hydrantu. To naprawdę dzielna jednostka. Ze względu na mniejszą wysokość niż nowoczesne jednostki jest w stanie przedrzeć się przez zadrzewiony teren!
JELCZ 004M konstrukcyjnie pochodzi podobnie z lat 1974/1991. Jego silnik to prawdziwe monstrum ważące lekko ponad tonę. 6 cylindrów o kubaturze aż 11,1 litra, do tego turbina wyciskająca z silnika 243 kM. Zużywa 30 l/100 km, rozpędzając się do 92 km/h. Napęd na koła tylne. Masa dopuszczalna wynosi 15 ton, z czego 6 ton zajmuje woda. Strażacy- czterech ma ciasno. Wszyscy siedzą w kabinie, w której pośrodku znajduje się osłona silnika, a z tyłu tylko ławeczka, na której ścisnąć się muszą dwaj strażacy. Zbiornik paliwa mieści ćwierć metra sześciennego oleju napędowego i wystarczy do przejechania 650 km i 4 godzin pracy pompy jakby daleko jechali na akcję. Autopompa ma wydajność 2400 l wody na minutę i jak można sobie wyliczyć starczy na dłużej niż u kolegi Stara. Strażakom życzymy jak najmniej wyjazdów i tak jak pilotom, by tyle samo razy mieli powrotów co wyjazdów!
Pomieszczenie dla pozostałych 2 strażaków Stara, ale jak widać zmieścić się może i więcej.
Deska rozdzielcza Stara jest przejrzysta i jak na swą epokę wciąż pociągająca.
Wskaźnik wydajności i ciśnienia na pompie cieczy gaśniczej.
Star 244 w pełnej krasie przed remizą w Niezabiowie. Moc 150 kM z 6,8 l. pojemności, czyli tyle co np. VW Passat VII 2,0TDI. Jednak pociągnie sobą 12 ton, dzięki dużemu momentowi obrotowemu.
Praca w Ochotniczej Straży Pożarnej jest rzeczywiście dla zapaleńców. Zapłata jest tylko za wyjazdy na akcje- ok. 12 zł za godzinę. Średnio paliło się w 2018 7 razy (i o tyle za dużo). W czasie przygotowania do uroczystości można usłyszeć np. anegdotę: w czasie pożaru zamkniętej za solidną bramą posiadłości jednostka państwowej straży pożarnej miała problem z dostaniem się na teren obiektu. Nie było sposobu się dostać do środka. Właściciel nie odpowiadał. Raptem nadjechała jednostka OSP i z impetem uderzyła w bramę, która puściła. Pożar sprawnie ugaszono. Szczęśliwy wójt miejscowości chcąc w podzięce uhonorować strażackich ochotników spytał czego im trzeba. Naprawy hamulców- odpowiedzieli chórem.
Pożarniczy Jelcz 004M zwany też Jelonkiem w garażu OSP Motycz.
Hamulce muszą być sprawne i są. Jednak rozpędzanie 15 ton jadących na akcję trwa dłużej, mimo ponad 11 litrów pojemności. Dlatego myślcie gdy prowadząc auto macie za sobą straż na "bombach". Czasem lepiej jechać przed wozem pożarniczym, by dać mu się wyprzedzić w miejscu gdzie jest taka możliwość (gdzie możesz zjechać na bok, a z przeciwka nie blokuje manewru np. kawalkada aut).
Kabina Jelcza pożarniczego wygląda spartańsko, ale wóz musi służyć dalej. W środku pod osłoną huczy silnik. W kabinie z tyłu muszą się jakoś pomieścić jeszcze dwaj członkowie załogi. Nowy sprzęt to wydatek ok. 800 tys. zł, a gminy przymuszane przez centralne władze muszą wydawać pieniądze na coraz więcej różnych instytucji.